15 minutowa doba

5 minutowa doba

Nastała jesień, nawet taka późniejsza, bo długo się zbierałem, żeby napisać tą notkę. Z jesienią przyszedł szybszy zmrok i krótszy dzień. Niestety z krótszym dniem przyszło również skrócenie doby. Równie zaskakujące jak śnieg dla drogowców. Niby nic się nie zmieniło względem mieszkania w mieście, a jednak tego czasu do wykorzystania jest znacznie mniej.

Gdzie najpierw zauważyłem skrócenie doby? Zauważyłem brak czasu na bieganie. Pierwsze jesienne miesiące troszkę mnie wystraszyły. Najnormalniej w świecie boję się biegać po wiejskich drogach w ciemności w obawie przed rozjechaniem przez jakiś sprzęt rolniczy lub wielkie ciężarówki z piachem. Bieganie po lesie w ciemności też do najprostszych i najprzyjemniejszych nie należy, więc póki, co muszę odpuścić.

Drugi temat jaki jest widoczny w krótszej dobie to kurzy rytm dnia… tak wstajemy jak się robi widno, a spać się chce jak się robi ciemno… czyli o 17 już pierwsza senność pakuje się na powieki. Zawsze dziwiło mnie, że ludzie zasypiają lub wstają z kurami. Przecież to straszne marnowanie czasu. Jednak teraz doskonale to rozumiem.

Wiele rzeczy, które można zrobić w normalnym trybie, takim przy świetle dziennym i temperaturą powyżej 15°C, teraz jest nie wykonalna. Na przykład rąbanie drewna. Po zmroku nie da się wziąć siekiery i zaopatrzyć się w opał.

Ciemność, która zapada w zasadzie zaraz po świcie wcale nie powoduje, że mam więcej czasu na prowadzenie bloga czy czytanie zaległych książek. I tak w zasadzie sam nie wiem gdzie ten czas ucieka. Czas się ogarnąć i wrócić do rytmu… tylko, że to nie będzie takie łatwe. Wkrótce nasz świat znowu się wywróci i trzeba będzie przyzwyczajać się do nowej rzeczywistości, a czasu pewnie będzie jeszcze mniej, ale nie będę w gotowości do podróżowania do szpitala. Bo nadchodzi godzina w której z #MyLittleAnt zrobi się pełnoprawne #MyLittleAntS. Leonard jest coraz bliżej i już się nie mogę doczekać!

Planów na czas po ciążowy jest cała masa. Mam nadzieję, że uda się je zrealizować i wrócę do regularnego pisania i biegania. Teraz w końcowym czasie oczekiwania doba skraca się do 15 minut, a dni strasznie szybko mijają bez wielkich efektów. Oby to się zmieniło.