Start 38. PZU Maratonu Warszawskiego zbliża się wielkimi krokami. Przygotowania do startu idą… różnie, troszkę o tym wspominałem we wpisie o moim kryzysie. Fizycznie nie jest źle, ale psychika dalej nie jest w najlepszej formie.
Nad formą fizyczną pracuję od maja nie tylko biegowo. Staram się dbać o nią regularnie ćwicząc w Box CrossFit Czechów. Bałem się trochę zacząć, ale CrossFit wciąga. Treningi są ogólnorozwojowe, co bardzo pomaga w zbudowaniu odpowiedniej siły, która bardzo pomaga w bieganiu. Zauważyłem, że po treningach łatwiej jest mi biegać, wydłużył się krok i dużo łatwiej jest zmienić tempo biegu na szybsze.
O formę fizyczną dzięki treningom siłowym i biegowym się nie boję. Może nie będę gotowy na osiągniecie zakładanego wcześniej czasu 3h30′, ale do walki z życiówką forma fizyczna będzie.
Jest małe ale…
To małe „ale” to forma psychiczna i wiara w swoje możliwości już na trasie. Psychika to taka dziwna rzecz, że jest się świadomym przygotowania fizycznego, jakości swojej pracy na treningach, a głowa jednak nie jest tak mocna. Niestety maraton to taki bieg, że głowa, przygotowanie mentalne i wiara w siebie jest bardzo istotna.
Przed startem w Maratonie Warszawskim mam zaplanowane tylko dwa inne biegi. Pierwszy to V Półmaraton Chmielakowy w Krasnymstawie, który będzie pierwszym i bardzo ważnym sprawdzianem. Nawet ważniejszym niż ten późniejszy bieg. To właśnie w Krasnymstawie okaże się czy moje treningi faktycznie pomagają w bieganiu długodystansowym. Będzie to ważny dla mnie bieg, bo liczę, że dobry wynik i zadowalający mnie sposób pokonania trasy pozwoli mi znowu uwierzyć w siebie i da dużego kopa motywacyjnego.
Drugi bieg to będzie Pierwsza Dycha do Maratonu w piątym już cyklu tych biegów, która mam nadzieje, że odbędzie się tradycyjnie na tydzień przed Maratonem Warszawskim. Celem na pierwszą dychę będzie przełamanie się w końcu na dystansie 10km. Dobrego wyniku, nie uzyskałem już półtora roku. Dobrego, czyli poniżej 44 minut. Mam nadzieję, że te dwa biegi będą zwiastunem tego, że nadchodzący sezon będzie dużo lepszy niż ostatni.
Chyba, że nie pobiegnę w #MW2016
Ciągle jest taka możliwość… bo to nie zależy tylko ode mnie. Teraz jeszcze raz poproszę Was o wsparcie dla WWF i wilków, które próbuje ratować oraz mój start w Warszawie poprzez wpłaty na zbiórkę w ramach akcji #BiegamDobrze – #Biegnędlawilka. Muszę uzbierać 300PLN, żeby dostać się do biegu. Na chwilę obecną troszkę jeszcze brakuje, ale liczę na Was, że mi i wilkom pomożecie. Koniec zbiórki już 15 sierpnia!
Możecie mnie wesprzeć poprzez tą stronę. Każda wpłata przybliża nas do realizacji celów!
A co jeśli nie zbiorę funduszy?
Ostatnio nad tym myślałem. Zostawiam sobie małą furtkę. Jeśli zbiórka funduszy mnie nie wyśle na maraton to wystartuję w biegu jeśli wynik w Krasnymstawie będzie wskazywał na to, że forma biegowa i psychiczna jest dobra. Mimo wszystko liczę, że się uda!