Pełne zaskoczeń doznanie. Udział w konferencji jako prelegent to było dla mnie coś niemożliwego do zrobienia. A jednak dałem radę.
Wczoraj brałem udział w konferencji o blogowaniu zorganizowanej przez Radę Wydziałową Samorządu Studentów Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej pod tytułem: „Co ty wiesz o blogowaniu”. Konferencja odbyła się w ramach akcji „60 tysięcy kroków”. Akcja polega na zbieraniu funduszy na protezę nogi studentki wydziału, żeby mogła walczyć o pełną sprawność społeczną. Historia Iwony dostępna jest na jej blogu.
Podczas wystąpienia moich poprzedników potwierdziły się tylko moje przypuszczenia, że blogować można zacząć tylko z pasji i radości jaką się ma z pisania i dzielenia się z czytelnikami. Moimi poprzednikami byli blogerzy biegowi, którzy brali udział w panelu poświęconemu sportowi. Milena, która rozwaliła mnie siłą charakteru jak z niej bije, a jej bloga momentalnie dodałem do źródeł. Ania, która ma podobne postrzeganie pomysłu na bieganie, co ja. Paweł, który jest czołowym biegaczem Lubelszczyzny i liderem Grand Prix Lublina oraz popularnym lubelskim blogerem.
Konferencja była moim debiutem jako prelegent. Stres był ogromny, ale minął w momencie, kiedy miałem zająć miejsce przy ekranie i zacząć mówić. Totalny szok. W życiu nie przypuszczałem, że sprawi mi to tyle przyjemności, bo zawsze obawiałem się publicznych wystąpień. Całe szczęście konferencja była raczej kameralna to pomogło w ograniczeniu stresu, a to umożliwiło sprawne przekazanie tego, co chciałem powiedzieć.
Chciałem podzielić się z uczestnikami moimi przemyśleniami o tym jak zacząć blogować, kiedy blogowanie się zaczęło w moim przypadku i czym kierować się w rozwijaniu bloga. Mam nadzieję, że moje doświadczenia i to co przekazałem uczestnikom konferencji się przyda. Mnie udział w takim wydarzeniu dał zastrzyk energii i podsunął wiele pomysłów. Nie mówiąc o pewności siebie jaką można zdobyć występując publicznie.
Dzięki organizatorom za zaufanie i zaproszenie do wygłoszenia prelekcji. Mam nadzieję, że to będzie tylko początek. A Iwonie życzę powodzenia w walce i trzymam za nią kciuki.