Jestem fair. Czy to źle?

·

W życiu kieruję się zasadą, że muszę być fair. Wierzę w to, że karma, czy jakkolwiek to inaczej można nazwać, wraca. Zawsze staram się postępować tak, żebym mógł rano spojrzeć w lustro i nie mieć wyrzutów sumienia, że kogoś oszukałem czy wykorzystałem. Kieruję się tym we wszystkich dziedzinach życia. 

Nie raz słyszałem, że takie podejście frajerstwo, bo trzeba wykorzystywać wszystkie okazje jakie się nadarzą. Też jestem tego zdania, ale we wszystkim trzeba być uczciwym. Nie ważne, że możecie patrzeć na mnie teraz dziwnie, ale tak właśnie uważam. Szansa szansą, ale nie można opierać się na niewiedzy czy naiwności innych. W taki Świat wierzę i takiego Świata chcę.

Ostatnio kliknąłem przycisk follow przy koncie Brand24 na Twitterze. Nie wiem, dlaczego tak na prawdę dopiero teraz. Jakąś chwilę później napisali do mnie na Twitterze prywatną wiadomość, że zapraszają mnie na testy ich usługi. Bardzo chętnie bym ją teraz przetestował, ale już to wcześniej zrobiłem i nie mam zamiaru wykorzystywać kolejnych kont do tworzenie darmowej wersji czegoś, za co inni muszą zapłacić. Przyznałem się od razu, że już taki test zrobiłem i bardzo mi się podoba ich usługa. Mogłem powiedzieć, że jasne dawajcie, bo przecież za free to się należy. Otóż nie. Mój darmowy test już się odbył.

Pisząc poprzedni akapit słyszałem z tyłu głowy głosy, że jak to przecież jak jesteś taki fair to po co się tym chwalisz? No właśnie. Po co? Bo inni nie są fair. Ile osób, by wykorzystało taką ofertę? Pewnie większość, a ja sobie postanowiłem, że nie wykorzystam, bo nie chciałbym, żeby ktoś w taki sposób wykorzystał mnie.

Klika razy w życiu moją wiarę w innych ludzi już przetestowano. Zdarzyło się i tak, że zostałem właśnie w taki sposób wykorzystany. Jeśli zrobiliby to całkowicie obcy ludzie to bym to jeszcze mógł przeboleć. Moja wina, bo obcym powinienem mniej ufać. Jednak za każdym razem były to osoby, które znałem lub znali je moi znajomi.

Będąc fair wobec innych sam mam nadzieję, że inni będą fair wobec mnie. Niestety takich osób jest mało i każdy czeka jakby tu nas oszukać czy wykorzystać naszą ufność. Jest jednak masa ludzi, którzy myślą i działają podobnie jak ja się staram działać.

Bieganie Fair

Zawsze w startach widząc słabnącego biegacza krzyknę mu: „Don’t give up! Meta blisko.” To co otrzymałem podczas pierwszego maratonu teraz oddaję tym, którzy są w tej samej sytuacji, co podczas niego. Nadszedł kryzys i zwątpienie, mijający mnie biegacz klepnął mnie w plecy i krzyknął, żebym biegł. Dobiegłem do mety.

Sednem tego jest znany mem z demotywatorem:

Fair

Podczas treningu zawsze pozdrawiam biegaczy, którzy na pierwszy rzut oka są na początku swojej przygody. Wiem, że to najcięższe treningi i wsparcie im jest potrzebne.

Życie Fair

Od tego tak na serio zaczęło się moje lifestyle’owe blogowanie. Od napisania tekstu na temat naszych odruchów społecznych. W moim podejściu nic się nie zmieniło. Dalej uważam, że powinien pomagać ludziom, którzy tego potrzebują. Ostatnio zdarzyło mi się, że to ja potrzebowałem pomocy z samochodem. Rozkraczył się z przyczepką na skrzyżowaniu pod górkę i sam nie byłem w stanie go zepchnąć na pobocze. Niestety żaden z kierowców nie wpadł na to, żeby się wysilić i mi pomóc. Ja się mimo to nie zmieniam i pomogę zawsze.

Wielokrotnie pod sklepem ktoś prosi mnie o zakup jakiegoś jedzenia. Nie chce pieniędzy tylko, żeby mu kupić makaron czy jakąś bułkę. Jeszcze mi się nie zdarzyło odmówić, bo niby dlaczego mógłbym odmówić. Gdybym ja znalazł się w podobnej sytuacji jak ci ludzie spod sklepu też chciałbym, żeby ktoś chciał mi pomóc.

Cóż chcę być fair i to wróci. Jeśli nie w tej samej dziedzinie to w innej.

Praca Fair

Moje podejście do pracy było zawsze takie samo. Nigdy nie chciałem kombinować, bo wiem, że ja zatrudniając kogokolwiek nie chciałbym, żeby on mnie oszukiwał. Staram się robić, co do mnie należy, a nawet więcej, bo wiem, że kiedyś to do mnie wróci. Może nie teraz, nie jutro, ale pewnego dnia w przyszłości wróci. Jeśli nie to też nic się nie stanie, bo wiem, że ja jestem w porządku.

Najbardziej nie lubię ściemy. W życiu liczy się coś więcej niż zgadzający się hajs i pierdyliard zer na koncie.