Przed Maratonem musi być Pasta Party. Nasze, własne, prywatne.
Góra makaronu własnej roboty (mojej żony oczywiście), szparagi, mascarpone i łosoś i jeszcze góra makaronu. I love it. Zaraz się oszczenię.

Przed Maratonem musi być Pasta Party. Nasze, własne, prywatne.
Góra makaronu własnej roboty (mojej żony oczywiście), szparagi, mascarpone i łosoś i jeszcze góra makaronu. I love it. Zaraz się oszczenię.