To była już moja szósta Pierwsza Dycha do Maratonu! Tydzień po starcie w 39. PZU Maratonie Warszawskim stanąłem na starcie dyszki razem z prawie 1500 osób! Robi to efekt WOW! bo w pierwszym moim starcie było niecałe 400 osób, a organizatorzy musieli dodrukować numerki. Czujecie to? Uwielbiam patrzeć jak rośnie ten cykl, oby tak dalej.
Pogoda
Pogoda była prawie idealna na bieganie. Chłodno, ale nie zimno. Piękne słońce, które już nie wypalało dziur w skórze. Jedyny minus to dość mocny wiatr, który przez sporą część biegu mógł utrudniać walkę z czasem.
Trasa
Trasa Pierwszej Dychy jak zwykle nad Zalew Zemborzyckim, w miarę szybka. Jest dla Lubelskich biegaczy weryfikatorem postępów, bo biegamy na niej często. Jak na Lublin jest płasko.
Bieg
Na starcie stanąłem w strefie pomiędzy 40′ a 45′. Z założeniem, że moim celem jest dobiec do mety w okolicy 45′. Po starcie szybko złapałem fajny rytm biegu, który mnie odrobinę zaskoczył, bo tempo pierwszych dwóch kilometrów było poniżej 4’20″/km. Biegło mi się lekko, nie mogłem podczepić się pod jakąkolwiek grupę, choć nie było żadnej luki to biegacze na tym etapie biegli bardzo różnym tempem. Kolejne dwa kilometry to lekki spadek tempa do 4’23″/km, czyli dalej był to bieg szybki jak na moją formę i dyspozycję. Na odcinku ścieżką rowerową tradycyjnie zwolniłem, ale cały ten 3 kilometrowy odcinek pokonałem równym tempem 4’36’/km i w dalszym ciągu miałem luz. Koniec 8 kilometra i lekkie wzniesienie odrobinę dało w kość zmęczonym po maratonie nogom. Zacząłem czuć to zmęczenie i lekko osłabłem, nogi już się tak nie kręciły jak na początku. Ostatni kilometr to walka z samym sobą. Po biegu okazało się, że to nie ja zwolniłem! To inni biegli szybciej, a mnie nie starczyło sił na finisz. W zasadzie bieg bez historii. Na zegarze na linii mety zakładany wynik.
Wynik
Zakładałem, że dobiegnę w 45 minut i dobiegłem w 45 minut i 16 sekund. Jak na bieg tydzień po maratonie to jest wynik zadowalający. Dokładnie w środku moich wyników na 10 kilometrów.
Czas Brutto: 45’32”
Czas Netto: 45’16”
Miejsce w kat. Open: 296
Miejsce w kat. M30: 108
Oficjalne wyniki do pobrania tutaj.
Wrażenia
Pierwsza Dycha to punkt wyjścia do odbudowania się startach. Mam nadzieję, że to będzie koniec mojego lekkiego, ale długo trwałego kryzysu formy. Był pełen luz w biegu, bez gonienia za wynikiem, bez napinki. Może coś z tego będzie 🙂 Jeszcze raz muszę się pochwalić, że moje bieganie w dychach to 100% frekwencji 🙂
Wiem, że padło sporo dobrych wyników i życiówek. Gratulacje, ja ze swoją będę się rozliczał, kiedy indziej 😉
Najbliższy start to 1. Półmaraton Lubelski już za niespełna trzy tygodnie!
A wy coś biegaliście w ostatni weekend?