Nastał taki czas w moim życiu, że jak już stanie się jedna rewolucja to rozprzestrzenia się na prawie wszystkie dziedziny. Rewolucję rozpoczęły dwie kreski z początku Marca 2013. Potem nastąpiło coś pomiędzy lawiną, a ślimakiem. Zmienił mi się tryb życia, priorytety i ilość czasu jaki chcę spędzać inaczej niż #MyLittleAnt. W maju pisałem o pod wpływem emocji o rollercoasterze i pisałem, że wkrótce się wyjaśni. To wkrótce nastąpiło prawie pół roku później, ale nastąpiło. Nie, jednak jeszcze nie nastąpiło, ale jest w odległości… tylko dotknąć. Zostały nam ostatnie podpisy, ostatnie kliknięcia przelej i czeka nas mam nadzieje szybki remont.
Tak zostaniemy mieszkańcami podlubelskiej wsi!
Po chyba najdłużej trwających formalnościach bankowych ever spełnimy nasze marzenie o mieszkaniu poza miastem, ale zanim pojawią się jakieś zdjęcia i szczegóły musimy troszkę poczekać, a ja muszę przetrwać Maraton Warszawski, który już za niecałe 3 dni. W następnym tygodniu mam nadzieje pokażą się pierwsze wpisy opowiadające o naszej rewolucji.
W sprawie naszego kolejnego przewrotu są bardzo różne opinie. Jedne są takie, że nie mogliśmy zrobić nic lepszego, ale pojawiają się też inne. Ja mam nadzieję, graniczącą z pewnością, że będzie to najlepsza decyzja w naszym życiu. Otworzy wiele możliwości i pokaże nowe umiejętności albo nawet nowy sposób na życie.
Mogę też napisać, że wpis ten jest pierwszym wpisem nowej epoki i początkiem nowej kategorii wpisów. Będą się tutaj pojawiały moje spostrzeżenia, jak ja widzę mieszkanie na wsi i jak sobie radzę z nowymi doświadczeniami. Mam nadzieję, że Kasia mnie nie zabije za tą kategorię, bo to trochę jej pomysł na jej bloga, ale możemy to samo przecież postrzegać inaczej, więc sobie pozwolę. Na dzień dzisiejszy kategorię nazwę „Rewolucja”, ale jest to nazwa robocza i za wszelkie głosy jak powinna brzmieć jej nazwa bardzo dziękuję.
Jeśli macie jakieś rady, wskazówki czy może ostrzeżenia śmiało piszcie. Każda rada na pewno będzie warta uwagi.