To już nawet nie jest ostatnia prosta, to już miejsce z którego widać zegary i linię mety. Za 24 godziny wystartuje jeden z największych maratonów w Europie Środkowo-Wschodniej, 37. PZU Maraton Warszawski.
Za 24 godziny zacznie się coś do czego tysiące biegaczy przygotowywało się miesiącami. Zacznie się bieg, który sprawdzi czy dobrze przepracowaliśmy okres letni, czy odpowiednio przygotowaliśmy się psychicznie na wysiłek na trasie.
Za 24 godziny rozpocznie się ostatni maraton z metą na Stadionie Narodowym. Miejscu z klimatem.
Za 24 godziny ruszymy na jedną z najszybszych (tak się zapowiada) tras maratonu w Polsce. Dzięki niemal płaskiemu profilowi trasy mnie jako biegaczowi z wyżynnej Lubelszczyzny nie pozostaje nic innego jak walczyć o nową życiówkę znacznie lepszą od tej obecnej. Trasa nieporównywalnie łatwiejsza do tej z Lublina pozwoli na bieg z wyższym tempem. Planuję ją pokonać w czasie około 3h45′. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Organizatorzy zadali o to, żebyście mogli śledzić nasze poczynania na trasie dzięki relacji Live (dostępnej tutaj) i dzięki wynikom na żywo.
Całe wyposażenie gotowe do spakowanie do plecaka. Na ten zabieram ze sobą:
- Nike LunarGlide 6
- Koszulka od Runspiration
- Kompresje Compressport
- Trzy żele Ale
- Spodenki Nike
- Chusta Buff
- Skarpetki Nike DriFit
- No i patent na telefon na rękę
Mój numer to 2449. Każde wspracie się przyda. Trzymanie kciuków, okrzyki i oklaski mile widziane.